Pielęgnacja twarzy po niemiecku, czyli kosmetyki marki #b.e. ROUTINE
Witam! Z lekkim opóźnieniem ale jednak 😉 Mam dla Was post tym razem pielęgnacyjny. Przedstawię Wam produkty marki #b.e. ROUTINE (w tym trzy dokładniej opiszę), które (z tego co się orientuję) są dostępne na wyłączność w sklepach DM-Markt czyli w niemieckiej sieci drogerii.
-
Może zacznę od tego, że ja siłą rzeczy mieszkając w Niemczech testuje sobie różne kosmetyki dostępne na terenie tego kraju, a już niekoniecznie w Polsce. Kilka razy już Wam o takich pisałam, choć zawsze zastanawiałam się czy powinnam. No bo po co polecać coś czego nie możecie kupić?
Jednak statystyki bloga pokazują, że pewna część moich czytelników właśnie zamieszkuje tereny Niemiec. Owszem, zdecydowana większość znajduje się na terytorium Polski, jednak Niemcy są na drugim miejscu. Nie wiem czy to polska Polonia, czy po prostu te osoby przypadkiem tutaj trafiają kierowane nazwami kosmetyków… jednak postanowiłam co jakiś czas przedstawiać Wam kosmetyki właśnie dostępne na terenie Niemiec czy tutaj produkowane.
Poza tym, obecnie wszystko można sprowadzić, dużo osób także ma rodzinę czy znajomych za granicą albo podróżuje do sąsiednich krajów.
Dlatego pomyślałam, że może akurat część z Was będzie miała możliwość zrobienia zakupów w drogerii DM, a ja pokażę Wam na co warto zwrócić uwagę 😉
Dobra, koniec tego przydługiego wstępu. Przejdźmy do konkretów.
Czym jest seria kosmetyków pielęgnacyjnych marki #b.e. ROUTINE ?
Jak można przeczytać na stronie internetowej DM-Market, marka #b.e. ROUTINE postawiła sobie za cel stworzenie serii kosmetyków pielęgnacyjnych przygotowujących skórę twarzy pod makijaż. Głównym zadaniem tych produktów jest przygotowanie naszej cery tak, by po wykonaniu makijażu wyglądała na promienną i zadbaną.
Na stronie DM-Markt kosmetyki tej marki są podzielone na kategorie i tak też je Wam pobieżnie przedstawię.
Natomiast gdy dojdę do produktów które posiadam, to od razu dodam swój komentarz.
Peeling + Cleansing für gepflegte und schöne Haut
/ czyli peeling i oczyszczanie dla ładnej, zadbanej skóry
I tutaj mamy:
Cena 4,95 euro, poj. 200 ml
Cena 4,95 euro, poj. 200 ml
Peeling zawierający wiele peelingujących cząsteczek, które dokładnie usuwają obumarłe komórki skóry. Innowacyjna formuła sprawia, że produkt w momencie kontaktu z wodą zmienia swoją fakturę. Złuszcza martwy naskórek, dzięki czemu zapobiega przebarwieniom oraz oczyszcza pory.
Cena 3,95 euro, poj. 100 ml
Scrubble Gum Peeling – MOJA OPINIA
- Nie wiem za bardzo co ten produkt ma wspólnego z gumą i to chyba jest jedyne moje “zastrzeżenie” co do niego. Pozostałe obietnice producenta są jak najbardziej spełnione.
Formuła faktycznie jest innowacyjna. Jak zobaczycie na zdjęciu poniżej, po wyciśnięciu z tubki produkt wygląda jak przeźroczysty żel z drobinkami. Jest w miarę delikatny w dotyku, jednak przy kontakcie z wodą lub chociażby wilgocią palca podczas rozcierania na dłoni – zmienia swoją formę, żel jakby wyparowuje, natomiast drobinki zamieniają się w mikroskopijne grudki-szpileczki które peelingują naszą skórę.
- I teraz tak: Ja uwielbiam ten produkt. Jednak nie polecam go każdemu.
Jeśli lubicie peelingi – zdzieraki, coś dzięki czemu poczujecie, że Wasza skóra jest porządnie wyszorowana to MUSICIE to mieć.
Jednak jeśli macie delikatną, wrażliwą lub naczynkową skórę to odradzam i to bardzo mocno. Tak samo jeśli wolicie sięgać np po peelingi enzymatyczne również nie jest to produkt dla Was.
Ten peeling szoruje tak porządnie, że trzeba uważać żeby nie szorować zbyt mocno, bo inaczej będzie to bolesne. To w co się zamienia pod wpływem wody porównałabym z papierem ściernym. Serio… Jednak jeśli lubicie porządne “zdzieraki” to będziecie zachwycone 😉
Co do oczyszczania porów – moje są tak oporne, że jeszcze nie trafiłam na produkt który by je porządnie wyczyścił, jednak po tym peelingu widzę że zanieczyszczenie jest mniejsze. Mam nadzieje, że z każdym użyciem będzie lepiej.
Zapach jest praktycznie niewyczuwalny, zresztą ja ogólnie w tych kosmetykach za bardzo nie wyczuwam zapachów.
Tagescreme + Primer für Tag und Nacht
/ czyli kremy na dzień i na noc
Cena 6,45 euro, poj. 50 ml
Cena 5,95 euro, poj. 50 ml
Po oba te kremy na pewno jeszcze sięgnę. Nie kupiłam ich tylko dlatego, że mam inne zaczęte kremy, które muszę skończyć.
Spezialisten für Augenbrauen + Wimpern + zarte Haut
/ czyli produkty specjalistyczne do demakijażu brwi, rzęs i delikatnej skóry
Cena 3,95 euro, poj. 125 ml
Duo Wimpern und Augenbrauen Make-up Remover – MOJA OPINIA
- Zacznę może od tego, że do niedawna ciężko mi było w niemieckiej drogerii znaleźć płyn dwufazowy do demakijażu, więc łączyłam sobie sama płyny micelarne z olejkami. Na szczęście zaczyna się pojawiać coraz więcej takich produktów na półkach, co mnie bardzo cieszy.
Jest to drugi produkt jaki posiadam tej marki i również jest moim ulubieńcem. Pomimo że nie mam wrażliwej skóry, o czym może świadczyć choćby uwielbienie do mocnych peelingów 😉 Jednak demakijaż oczu zawsze był dla mnie odczuwalny. Nie trafiłam do tej pory na płyn micelarny, który by mnie nie szczypał w oczy, a wypróbowałam już sporo zarówno dostępnych w PL jak i w DE.
Natomiast ten produkt mnie nie szczypie! Kompletnie go nie czuje, nawet czyszcząc linię wodną z trwałej pomadki…. (tak tak, kto mnie śledzi na Instagramie ten wie). Dodatkowo nie wysusza, a wręcz mam wrażenie że pielęgnuje przy okazji moją skórę wokół oczu. Zresztą jak obiecuje producent.
Wady? Owszem, jedna – mała wydajność. Już zdążyłam go zdenkować, a używałam go przez okres 3 tygodni i to nie codziennie. Ale trzeba też wziąć pod uwagę, że ma on małą pojemność.
Mimo to będę do niego wracać. Zwłaszcza że jego następca kompletnie mi wysuszył skórę pod oczami po zaledwie kilku użyciach.
Cena 1,25 euro, poj. 8 ml
Aktivkohle Maske – MOJA OPINIA
- Trzeci i ostatni już produkt, który zakupiłam z całej serii. I kolejny raz hit. Maseczka jest świetna. Niby nie robi efektu wow, nagle nie wyglądam po niej jak milion dolców, czy choćby moja skóra nie przypomina pupci niemowlaka….. Ale jest coś w tej masce za co ją uwielbiam. Skóra po jej użyciu jest jakby jędrniejsza i wygląda na bardziej zdrową. Ponadto jest to pierwszy mój kosmetyk z aktywnym węglem, który jednocześnie nawilża! Przyznam że połączenie aktywnego węgla z olejkami i masłem shea mnie zaskoczyło. Jednak wg mnie był to strzał w dziesiątkę.
Maska tak mi przypadła do gustu, że następnego dnia poszłam po zapas 😉
Verfeinert deine Poren und gibt Dir den Frische-Kick
/ czyli walczymy z rozszerzonymi porami i fundujemy skórze orzeźwiającego kopa 😉
Cena 4,95 euro, poj. 200 ml
Cena 5,95 euro, poj. 200 ml
Te toniki na pewno również przetestuję.
Dodatkowo jak mogliście już zauważyć produkty mają bardzo ciekawe opakowania. Kolorowe, żywe i soczyste barwy cieszą wzrok, a motywujące hasła nadrukowane na etykietkach radują ducha. A przy odrobinie wyobraźni mogą nam również posłużyć do organizacji. Widziałam na Instagramie marki #b.e. ROUTINE przykład wykorzystania opakowania kremu jako pojemnika na pędzle 😉
Zdaje sobie sprawę, że moje ochy i achy pod adresem tych produktów mogą wydawać się podejrzane, więc od razu zaznaczę – nie jest to post sponsorowany. Sama przypadkiem trafiłam na tą markę w sklepie i postanowiłam wypróbować.
Nie znaczy to też, że pozostałe produkty tej marki są równie dobre. Nie wiem. Ale co do niektórych mam zamiar się w niedalekiej przyszłości przekonać.
Aha, i zapomniałam wspomnieć. Nigdzie nie znalazłam informacji czy kosmetyki są przeznaczone do cery suchej, mieszanej czy tłustej, więc radzę podchodzić do nich intuicyjnie.